Stłuczone szkło błyszczy w słońcu
Ociekając gęstą czerwienią
I nikt już nie wie
Czy to krew czy to wino
Czy szkło w szmaragd się przemieni
Zieleń butelkowa tak nieczysta spływa
Razem z czerwienią w ziemię świata
Kaleczysz stopy grzechami wina
Krwią naznaczasz piekło życia
Dym miesza nam się z powietrzem
Cierniem oplatając nasze gardła
Nikt nie patrzy na nas z góry
Ludzie krzyczą nikt nie słyszy
Deszcz czy szkło - wszystko kaleczy
A grzechy spływają na dno głębiny
Tam strumienie gęste płyną
Wzniecając pożar gdzie ogień żyje
Już dociera głos cierpienia
By na górze się przemienić w śmiech
0 komentarze