Japie*dole pierwszy września to jakiś żart
- sobota, września 01, 2018
- By Marcelina
- 3 Comments
Dzisiaj moi drodzy, jeśli ktoś dotychczas nie odważył się stanąć twarzą w twarz z wciąż gnającym do przodu czasem, mamy pierwszego września. Piękna data. Szczerze mówiąc dla każdego człowieka, który chodził, bądź chodzi do szkoły na zawsze zakorzeni się w pamięci jako symboliczne zamknięcie błogiego, wakacyjnego okresu wytchnienia oraz jako przejście do kolejnego rozdziału życia będącym pułapką szarej codzienności doprawionej szczyptą rutyny. No dobra. Nie szczyptą.
dlaczego. Chyba po prostu nie przepadam za rutyną, która chcąc nie chcąc prowadzi mnie do stanów depresyjnych, ponieważ zatracam wtedy tak zwany sens życia przez co czasami przestaję widzieć do czego to wszystko zmierza, choć chwilami udaje mi się przywrócić ostrość widzenia.
O, właśnie coś mi przyszło do głowy, a dokładnie to, że odzwierciedleniem mojego życia w tym okresie jest wierszyk "Biega krzyczy pan Hilary, gdzie są moje okulary...". Naprawdę, wystarczy się przez moment nad tym zastanowić oraz pomyśleć czego symboliką mogą być okulary, które mimo wszystko nadal mamy na własnym nosie. Zabawne, ale w sumie właśnie o to w tym wszystkim chodzi - o jedną, wielką, cholerną symbolikę.
Może po prostu jestem tchórzem, który boi się stanąć przed odpowiedzialnością oraz dorosłością, które idą w szeregu razem z prawdziwym światem?
Ha! W sumie to na pewno jestem nim.
3 komentarze
coś w tym jest ..
OdpowiedzUsuńrutyna zabija, a i tak w niej utkniemy
Rutyna jest częścią naszego życia i czasem się przydaje. Pomyśl, że w każdy dzień szła byś do szkoły o innej godzinie a plan lekcji by nie istniał :D
OdpowiedzUsuńCo racja to raaacja, rutyna pozwala też nam poukładać sobie życie, w sumie cały świat opiera się na wiecznej rutynie i bez niej by tak nie funkcjonował !
Usuń