Życie to nie bajka- rozdział pierwszy (Luna)

  • środa, czerwca 03, 2015
  • By Marcelina
  • 4 Comments

1.Luna

- Skąd w ogóle bierzesz alkohol? - spytałam się Niny. Patrzyłam jak usiłuje zdrapać papier z butelki, która była prawie w połowie opróżniona. Nasunęło mi się kolejne zagadnienie: czy wypiła tyle przed naszym spotkaniem, czy po prostu przyniosła ją w takim stanie, popijając z niej innego dnia? Kiedy usłyszała moje pytanie, prawy kącik jej ust uniósł się lekko ku górze. Nie wiem czemu, ale prawie zawsze tak robiła, gdy ją o coś pytałam. Czy moja dociekliwość była nienaturalna? A może wyobrażała sobie, jak potoczyła by się ta rozmowa i ogólna przyjaźń ze mną, gdybym była niezainteresowana jej osobą w aż takim stopniu? Ehh.. Za dużo pytań. Uniosła głowę spoglądając w dal, jednak jej oczy nie widziały tego co powinny widzieć, obraz przysłaniały jej jakieś wspomnienia. - Wiesz, mój tata w pewnym sensie jedzie teraz na automacie.- powiedziała i spojrzała na mnie, przez co wzrok jej nieco oprzytomniał. Zmarszczyłam brwi. Niestety, może to natura, a może geny, choć geny to natura, ale wydaje mi się, że nie jestem zbyt inteligentna. A może jestem? Może po prostu nie szczycę się spostrzegawczością oraz szybkim kojarzeniem faktów? No dobra, mniejsza o to. Gdy zauważyła moją minę, która mówiła: "nie wiem o co chodzi i domagam się wyjaśnień", głośno westchnęła i przewróciła oczami. - Dobra, zapomniałam, że masz problem z kojarzeniem faktów. Brawo, trafiłaś w samo sedno. Tylko skąd ta zmartwiona mina? Gdzie znowu odpłynęła? Czy to przez moją tępotę, czy coś innego? - A więc... - Zachęciłam ją do dalszej rozmowy a także aby wybudzić ją i sprowadzić ponownie na ziemie. Wróciła przybierając poważny wyraz twarzy. - Ostatnio mój tata słabo kontaktuje ze światem rzeczywistym. Oczywiście, je, oddycha, chodzi do pracy i całe szczęście! Ale wykonuje tylko czynności niezbędne do życia, jak robot, bez osobowości. - zawahała się, jakby się nad czymś zastanawiała. - Po prostu podbieram alkohol z szafki. - Stwierdziła unosząc butelkę ku górze. - I twój tata nic nie zauważa? - Własnie chciałam do tego dojść. Widzisz, przez to, że mój tata jest takim "robotem",nie zauważa co się wokół niego dzieje. Nie spostrzega, kiedy coś zniknie. A jeżeli już widzę u niego niepewność kiedy otwiera szafkę, mówiąc " Nie było przypadkiem tego więcej?" To po prostu mówię, że ostatnio wypił trochę, czy coś w tym stylu. Najlepsze jest to, że normalnie przyjmuje to do informacji, bo tak naprawdę już nawet sam nie wie, co się z nim dzieje, nie rejestruje własnych poczynań. - Jej oczy zrobiły się lekko szklane. Jednak aby to zatuszować odwróciła głowę i pociągnęła dwa duże łyki z butelki. Zrobiła skwaszoną minę i jęknęła. - Zresztą - powiedziała łamiącym się głosem. - chyba i tak długo tutaj nie wytrzyma. Pewnie weźmie przykład z mojej mamy i skróci swoje cierpienia, od tak, nawet o mnie nie myśląc. Moi rodzice to egoiści, choć mój tata wciąż nim jest. - pociągnęła nosem. - ale wiesz co? Utrzymam go przy życiu do czasu aż skończę 18 lat. Do tego czasu potrzebuje kogoś kto zapewni mi alkohol a potem sobie sama poradzę, niech ginie, niech ten egoista i tchórz popełni to pieprzone samobójstwo! - Wykrzyczała ostatnie słowa histerycznie się śmiejąc. Rzadko przeklinała, choć ostatnio, po wypiciu zdarza się to coraz częściej. Łzy spływały jej po policzkach, mimo wszystko próbowała je powstrzymać, bez skutku. Ręką, w której trzymała butelkę, wzięła szeroki zamach i z całej siły cisnęła w pobliskie drzewo. Trafiła, a szkło rozprysło się na wszystkie strony, razem z winem, które zabarwiło trawę i inne rośliny pod drzewem, na bordowy kolor. Wyglądało to prawie jakby ktoś dokonywał tutaj egzekucji strzelając ofiarę w głowę, a krew rozprysła się na wszystkie strony. Nina nie wytrzymała. Tym razem wybuchła histerycznym płaczem, chowając głowę między nogi, zaplątując dłonie w swoje gęste bordowe włosy. Równie dobrze ona mogła być postrzeloną ofiarą. Leżałaby na ziemi, na ciemno czerwonej trawie z równie ciemno czerwonymi włosami, pozlepianymi gęstą krwią, od postrzału w głowę. Nie przytuliłam jej, nie odezwałam się. Nawet gdybym chciała, nie pozwoliłaby mi na to. Ale nie chciałabym, bo nic by to nie pomogło. Mimo że jestem tu z nią, nawet gdyby były tu setki ludzi, i tak cierpiała by w samotności. Ponieważ wszystko dzieje się w jej głowie, szczelnej, odseperowanej od świata zewnętrznego. " każda istota na ziemi umiera samotnie", tak samo mimo wszystko, człowiek żyje w samotności.

You Might Also Like

4 komentarze

  1. Na początku "ehh.. za dużo pytań"
    Później już lepiej, ale szkoda, że tak dużo słów a mało treści. Tj. na razie dowiedziałam się skąd Nina bierze alkohol i co się dzieje z jej ojcem. Jestem ciekawa dlaczego jej ojciec jest taki a nie inny, dlaczego matka się zabiła, a Nina nie dostrzega, że sama staje się bardzo egoistyczna, może przez to co ją spotkało albo jest jeszcze "w tym" wieku...? Czekam na nn. Pisz dalej. Trzymam kciuki i pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam takie pytanie. Kiedyś na swoim kanale na yt mówiłaś skąd jest Twoja nazwa Nirwana. Jaki tytuł tej książki? (z której pochodzi) Może jestem jakaś niedoinformowana no ale..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta nazwa nie pochodziła z książki ;) wywodzi się z buddyzmu czy jakoś tak :)

      Usuń
  3. Muzyka z odtwarzacza sprawia, że bardzo lekko się czyta:)
    Ciekawe, ale używasz dość... wyszukanego słownictwa. Powodzenia w dalszym pisaniu!

    OdpowiedzUsuń