Godziny lecą a myśli odlatują pozostawiając za sobą emocje w czystej postaci, bez historii.
Dlaczego jestem taka zawiedziona? Powinnam wiedzieć, jaki skrawek mojej przeszłości wpłynął na obecne samopoczucie, jednak... brakuje tych fundamentów.
Czy to niepamięć?
A może brak zrozumienia tego, co się zdażyło?
Może zwyczajnie w moim umyśle rozwija się jakiś mroczny wirus obmacując wszystkie zapisane w nim momenty zrywa ich powiązania z emocjami, przez co moje życie staje się zwykłym notatnikiem - jedyne co powie to co robiłam, lecz nie co czułam.
Może dlatego emocje dryfują niczym samotne gwiazdy w tej oziębłej przestrzeni mojego własnego mikrokosmosu. Ich żar delikatnie ogrzewa dłonie, aczkolwiek nie na długo... za chwile zgasną a we mnie pozostanie tylko bezkresna pustka.
Myśli bez emocji.
Kim jestem?
Już mnie to chyba nie obchodzi.
2 komentarze
Pięknie napisane :)
OdpowiedzUsuńMoncia Lifestyle
Dziękuje ! UwU
Usuń